poniedziałek, 9 kwietnia 2018

"Sprawa Niny Frank" - Katarzyna Bonda



Autor: Katarzyna Bonda
Wyd.: Muza
Gatunek: thriller/ sensacja/ kryminał
Ocena: 5/5

O Katarzynie Bondzie słyszał już chyba każdy. Pracowała jako dziennikarka, po czym zadebiutowała swoją powieścią „Sprawa Niny Frank”, w której wprowadziła do polskiej literatury postać profilera. Po jej wydaniu nominowano ją do Nagrody Wielkiego Kalibru. Dotychczas miałam okazję przeczytać jej trzy książki „ Florystka”, „"Pochłaniacz" i „Okularnik”. A „Lampiony” czekają już w kolejce. Można powiedzieć, że jestem fanką jej twórczości i w swoich zapasach zawsze mam jakąś powieść jej autorstwa. Tym razem postanowiłam sięgnąć do korzeni, gdzie rozpoczęła się jej popularność.

„Sprawa Niny Frank” jest to książką, która już od pierwszych stron bardzo przypadła mi do gustu. Styl Bondy sprawia, że wciągam się w historię już od samego początku. Cenię sobie gdy podczas czytania nie czuję się zagubiona lub nie na miejscu, co zdarza się w niektórych kryminałach, gdzie mamy wrażenie jakbyśmy czytanie rozpoczęli od środka. Uczucie zdezorientowania i niemożność szybkiego połapania się kto jest kim, mocno wpływa na moją ostateczną decyzję o powieści.
W debiutanckiej książce Bondy poznajemy profilera Meyera oraz zespół policjantów. Zapoznajemy się też z Agnieszką, która od samego początku młodzieńczych lat zaczyna ściągać na siebie czarne chmury a to właśnie ich kumulacja tworzy wielką gwiazdę polskich seriali Ninę Frank. Na ekranie kobieta – anioł, a w rzeczywistości wcielenie zła i zepsucia. Co mi się podobało w jej postaci, to fakt, że odróżnia się od innych bohaterów powieści kryminalnych. Jej osobowość, choć zepsuta do szpiku kości nie jest nudna a już na pewno nie przewidywalna! Ta kobieta to uśpiony wulkan, ale niestety negatywnej energii. Historia jej życia i przemiany jest smutna, ale samoistnie wysuwa się wniosek, że to na własną prośbę dotknęło ją tyle krzywd. Wystarczyła jedna źle podjęta decyzja, by zejść na dno, z którego nie ma drogi powrotnej. Nina w dorosłym życiu to kobieta egoistyczna, uzależniona od rozmaitych używek, ale jednak świadoma, że los prowadzi ją tylko w jedną stronę – na samo dno. Historia jej śmierci jest pokręcona. W trakcie śledztwa okazuje się, że Frank otaczała się ludźmi, którzy z zawiści życzyliby jej śmierci, ale odnalezienie mordercy okazuje się być o wiele trudniejsze niż mogłoby się na początku wydawać. Egzystencję Agnieszki – Niny, jak to woli, można naprawdę bardzo szybko podsumować: samotna kobieta, która wielu ludziom zalazła za skórę. Zmarła żałosną śmiercią. Nie pozostawiła po sobie nic cennego oraz nikogo, kto by po niej płakał. Jej postaci warto poświęcić więcej uwagi, ponieważ jej koniec został zdefiniowany emocjami, z którymi nie potrafiła sobie poradzić jako nastolatka. To właśnie z jej powodu do komendy przybył Hubert Meyer, który w ucieczce przed własnym problemami w stu procentach poświęca się poszukiwaniu brutalnego sprawcy śmierci słynnej celebrytki.
Co do jego osoby to wysuwa mi się prosty wniosek – Meyer to człowiek z dość dużym bagażem doświadczeń. Zawiedziony tym, że jego życie nie zawsze szło po jego myśli. Jednak to właśnie praca przynosi mu ukojenie. Jest świetnym, świadomym fachowcem i propaguje, a przynajmniej stara się propagować, metodę profilowania w Polsce. Gotowy do różnych poświęceń, co niestety doprowadziło do rozpadu jego rodziny. Stosuje niekonwencjonalne metody działania, zawierza swojej intuicji i co najważniejsze zależy mu na tym, aby sprawiedliwości stało się zadość, stąd jego wyniki są naprawdę rewelacyjne. Poza tym, jest naprawdę miłym i czarującym mężczyzną!

Uważam, że ta powieść zasługuje na wszystkie pochwały i nagrody jakie zebrała. Jest dopracowana pod każdym najmniejszym szczegółem. Fabuła pozostawia w czytelniku nutkę niepewności, wprowadza go w stan zniecierpliwienia, nigdy nie przekraczając granicy frustracji. Jak dla mnie duży plus za kreacje bohaterów, choć żałuję, że o samym profilerze dowiedzieliśmy się dość mało. Każda postać odgrywa tam znaczącą rolę, pojawia się w książce nie bez przyczyny i zostawia po sobie jakieś przemyślenia. Podsumowując, książka, którą warto przeczytać!



39 komentarzy:

  1. Nazwisko jak najbardziej znam i coś mi mówi ale żadnej powieści pisarki nie czytałam. Może czas to zmienić? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto. Ja twórczość Bondy bardzo lubię. :)

      Usuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale czytałam o jej książkach tak wiele dobrego, że w końcu muszę to nadrobić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze wstydem przyznaję, że nie czytałam jeszcze żadnej jej książki. Ale mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się. Mam tak z Mrozem. Ciągle było mi z nim nie po drodze! :P

      Usuń
  4. Katarzyny Bondy nie sposób nie znać :) Praca profilerów mnie fascynuje, ale tak pozaksiążkowo, zupełnie prywatnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest naprawdę fascynująca kwestia. W książkach również można zapoznać się z mechanizmem ich pracy. :)

      Usuń
  5. Lubie książki tej autorki, ale powyższej książki jeszcze nie poznałam. Czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Bardzo fajna. Ja jestem na etapie "Lampionów", które jak dotychczas określiłabym jako najsłabszą pozycję Bondy.

      Usuń
  6. Zapisuję na swojej liście książek do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Twórczość Bondy niestety do mnie nie przemawia. Odstrasza mnie to nagromadzenie wątków i przeskoki z jednego tematu do drugiego, takie komplikowanie na siłę całej zagadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że dotychczas podobało mi się to, ale aktualnie czytam "Lampiony" i kompletnie nie mogę przez tą książkę przebrnąć, co mi się bardzo nie podoba, bo nie lubię czuć, że stoję w miejscu! :)

      Usuń
  8. Jakiś czas temu czytałam inną powieść Bondy i mocno się zawiodłam. Dla mnie numerem 1 zawsze pozostanie Puzyńska. Ale skoro ta książka wypadła tak dobrze, może jeszcze dam jej jedną szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o Puzyńskiej słyszałam, ale nie miałam okazji jej przeczytać, więc będę musiała nadrobić te zaległości!

      Usuń
  9. Tej autorki jeszcze nie czytałam, z przyjemnością poszukam jej w bibliotece:)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie daj znać jak już coś uda Ci się przeczytać! :)

      Usuń
  10. Zaciekawiłaś mnie, choć nie czytam takich książek :) Nawet gdybym chciała ją przeczytać, to dopiero w dalekiej przyszłości, bo tyle pozycji mi się nazbierało, że to masakra :/
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Jestem w takiej samej sytuacji a na dodatek ciągle coś nowego się pojawia. To jest sytuacja bez wyjścia :D :D

      Usuń
  11. Ja jeszcze nie znam twórczości autorki, ale mam w planach właśnie Pochłaniacza, zobaczymy czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, dużo już osób pisało, że twórczość Bondy ma przed sobą - jestem zdziwiona. Mi mimo wszystko Sprawa Niny Frank i FLorystka przypadły do gustu najbardziej. Jestem ciekawa Twojej opinii o Pochłaniaczu! :)

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Ooo! To w takim razie polecam zacząć od Sprawy Niny Frank! ;)

      Usuń
  13. Mnie niestety styl pani Bondy nie przypadł do gustu :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chcę poznać autorkę i na pewno niedługo się o to postaram :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie przeczytałam recenzję jakiejś książki Bondy w Twoim wykonaniu. :)

      Usuń
  15. Chyba gdzieś już słyszałam o tej książce. Wydaje się być naprawdę interesująca i chętnie po nią sięgnę jeśli nadarzy się ku temu okazja.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakiś czas temu zaczęłam czytać drugą jej książkę, przez pierwszą nie przebrnęłam, teraz mam 2, rozgrzebane, które jakoś mi nie idą :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może jeszcze tydzień temu nie potrafiłabym Cię zrozumieć, ale aktualnie czytam jej "Lampiony" i mogę się podpisać pod Twoją wypowiedzią niestety. :/

      Usuń
  17. Czytałam jedną, bodajże był to Pochłaniacz...Szczerze - dobra książka, ale dla mnie nie genialna, a tylko takie ostatnio mnie zachwycają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, nie określiłabym Pochłaniacza genialną książką. Mimo wszystko bardziej podobała mi się Sprawa Niny Frank i Florystka. Seria czterech żywiołów jest po prostu okej. :)

      Usuń